piątek, 13 czerwca 2014

BIMBA!





Z małym poślizgiem ale jest :-) Urodzinowy tramwaj. Tolek, jako prawnuczek kolejarza uwielbia pociągi i tramwaje. Każdy mijany wita głośnym "bimbaaa!", podobnie z resztą pociągi.
Torty w kształcie ciuchci są jednak dość popularne, dlatego postanowiłam zrobić coś bardziej wyjątkowego. Takiego tylko Antosiowego.

Bimba wydaje się prosta, jednak jest bardzo pracochłonna i czasochłonna.
Biszkopt przygotowałam dzień wcześniej, przełożenie z oszukanego Brzdąca i zdobienie lukrem plastycznym zaczęłam następnego dnia o 6:00 rano i skończyłam ledwo przed 13:00.
Opłacało się :-) Dziecko przeszczęśliwe bo dostało swój ukochany tramwaj. No... może do czasu, bo mój dwulatek nie przewidział pokrojenia tortu więc nie obyło się bez płaczu... bardzo dużego płaczu... :-)
Gdy się uspokoił, bawił się w najlepsze resztą tortu jeżdżąc nim po stole, bo przecież bimba... ;-)



Planowałam zrobić automatycznie otwierane drzwi ale zabrakło mi czasu. No dobra, żartuję :D Ale i tak jestem z siebie dumna :-) Cukiernikiem nie jestem, artystą plastykiem tym bardziej, jednak tort całkiem nawet przypomina obrazek w głowie, który krążył mi po niej kilka miesięcy. 



Teraz tylko trzeba wymyślić wzór na przyszły rok ... :-)


Pozdrawiam słodko!

4 komentarze:

  1. Jestem pod wrażeniem!!! Na prawdę wygląda super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyobrażam sobie to szczęście syna i radość w sercu że czas i praca nie poszły na marne:) Wyszedł ci genialnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radość nieopisana do czasu niecnego pokrojenia tortu przez tatę :D

      Usuń