piątek, 10 sierpnia 2012

Tarta po francusku



"Co na obiad?", codzienne pytanie, które wywołuje strach na twarzach Małża i mojej. No bo jak tu zrobić smaczny obiad, kiedy On woli konkret, a Ona woli coś lżejszego... W końcu doszliśmy do porozumienia. Tarta. Klasyka gatunku. Kruchy spód, pomidory, mozzarella. Całość pod pierzynką z rozmąconych jajek. Zadowoleni z siebie i podjętej decyzji spacerujemy z Młodym dalej, aż tu nagle przed oczami ukazał się nam bilbord z Pascalem. Tarta. No a jakże! Ale jaka? Z pomidorem, mozzarellą, zalana jajem... Tylko taka jakaś inna. Pascal na spód użył ciasta francuskiego, a do farszu dodał wędzonego łososia. Dokupiliśmy więc resztę składników i przyrządziliśmy tartę pascalową. Wyszło poprawnie ale bez szału. Ja czułam samo masło (jednak francuskie mi do tarty jakoś nie pasuje) i rybę, mimo, że daliśmy jej mniej niż sugerował Pascal. Małż czuł same jajka i twierdził, że to bardziej omlet w smaku niż tarta ;) 
A Wy już próbowaliście pascalowej propozycji? Zainteresowanych odsyłam tutaj






8 komentarzy:

  1. Mam identycznie dylematy. On lubi cały gar jedzenia a ja talerzyk, on woli mięsiwo a ja warzywka. Na szczęście są kompromisy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Są kompromisy i to jest super sprawa :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ta tarta byla moja inspiracja wlasnie :D ale zrezygnowalam z lososia na rzecz oliwek :-) ale mi bardzo smakowala!

    OdpowiedzUsuń
  4. No widzisz :) I jak to dobrze, że ludzie mają różne smaki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczna uwielbiam francuskie

    OdpowiedzUsuń
  6. Wybrałam propozycję Okrasy, ale gdy tak patrzę na Twoją tartę, to dochodzę do wniosku, że ją też zrobię:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rób, rób i daj znać jak wyszła :)

    OdpowiedzUsuń